Świat cyrku jest ciekawy i wielopłaszczyznowy.
Spektakl cyrkowy to magiczny element rzeczywistości, który na chwilę odrywa nas od codzienności i przenosi w cudnie kolorowy świat. Sztuka cyrkowa nie pozostawia przestrzeni do pomyłek. Nie ma tu miejsca na bylejakość. Na granicy życia i śmierci toczy się spektakl ku uciesze wszystkich widzów, bez podziału na klasy, kategorie i rangi społeczne.
Znów możemy poczuć się jak dzieci. Zaczarowani popisami akrobatów dajemy się porwać magii spektaklu. Najnaiwniej w świecie zahipnotyzowani kolorem, ruchem, dźwiękiem i obrazem jesteśmy razem z artystą. Wstrzymujemy oddech, czujemy emocje i ekscytację, zamieramy widząc niebezpieczne akrobacje. I wszyscy w tym jesteśmy równi. Artysta gra tak samo dla nas jak i dla pozostałych widzów.
Lekkie niczym piórka akrobatki przekraczają granice narzucone przez naturę.
Sprężyste ciała są w stanie pokonać grawitację. Siła ludzkich mięśni dokonuje niemożliwego. Hocus pocus – dzieje się nieprawdopodobne. To kolejna iluzja, bo za zwinnością, trikami, saltami i perfekcyjnymi lądowaniami kryją się lata ćwiczeń i wyrzeczeń. To krew, pot i łzy dają ten spektakularny efekt. Brawo artystki i artyści!!! Wasze drugie imię to wytrwałość.
Warto zwrócić uwagę na jeszcze jeden aspekt cyrku – inkluzywność.
Osoby wykluczone często znajdowały swoje miejsce na ziemi właśnie w społeczności cyrkowej. Cyrk stawał się dla nich zarówno domem jak i miejscem pracy. Odmienność była atutem, dawała im zawód, a co za tym idzie środki do życia. Kobietom cyrk oferował niezależność i możliwość zarobku. Świat cyrku pod tym względem wyprzedzał swoją epokę.
Świat cyrku nie był idealny, często dochodziło w nim do nadużyć, wyzysku i dręczenia zwierząt. Menażerie stanowiły dużą część tożsamości cyrku, ale przez ten fakt nie można przekreślać dorobku sztuki cyrkowej. Standardy w dziedzinie praw człowieka i zwierząt nie są tożsame z tymi sprzed 20, 50 a tym bardziej 100 lat. Dziś wiemy, że cyrk to nie jest miejsce dla zwierząt, ale nie zawsze tak było.